Przy latających ptakach używam strefy (środkowej). Wtedy też. Mam świadomość, że już nie było za jasno, więc faktycznie cudów nie mogłem oczekiwać. Choć namiętne ostrzenie AF na tło, a nie na obiekt też był zastanawiający. Przy owadach w locie też widzę, że raczej woli tło wyostrzyć tyle, że tu mamy do czynienia z mniejszym obiektem i faktycznie łatwiej o pomyłkę. Na pewno pomagają trochę ograniczniki w obiektywach, np. w makro 0,3 - 0,5m. Z "kejsami" robiłem różne doświadczenia, ale jeszcze nie doszedłem do jakichś własnych konkretnych preferencji sytuacyjnych. Na nartach za to nie miałem problemów raczej z utrzymaniem w ostrości jeżdżących kolegów.