Nieprawda. Można mieć to samo na iPadzie i komputerze nie mając w ogóle iTunes.
Kompatybilność na poziomie danych mamy od lat. Albo nawet dziesięcioleci. W czym więc problem?
Pisałem od strony użytkownika, a nie technicznej.
Czyżby? Tylko dlaczego dzięki Apple mamy największą od wielu lat rewolucję w dziedzinie urządzeń przenośnych a cały świat masowo kopiuje rozwiązania.
Dlaczego głupich? Po co mieć dodatkową jakąś klapkę? To ta klapka jest głupia. Po co ona? W jej wnęce zbiera się tylko brud. Baterię można wymienić zawsze, o ile ktoś to potrzebuje zrobić. W dzisiejszych czasach prędzej się jednak zmieni cały telefon. Karta pamięci? Ktokolwiek, jeśli ma takie gniazdo, po włożeniu karty w ogóle ją wyciągał? Równie dobrze pamięć może być wlutowana. Różnicy nie ma. Faktem jest tylko, że można urządzenie kupować w pewnym sensie na raty. Tańszy z mniejszą pamięcią i do tego później kartę.
Po co w ogóle wgląd w strukturę plików w przypadku zasobów muzycznych? Ładnie Pan opisał, dodawanie możliwości, ale foldery przy bibliotece to rzecz całkowicie pozbawiona sensu. Foobar domyślnie operuje przeglądaniem po drzewie, ale już wszystkie lepsze interfejsy do niego na metadanych, nie fizycznych nazwach i lokalizacjach plików.
Dobry przykład. Jeśli LR jest programem którym robi się wszystko od wywołania RAWa do eksportu to w czym kłopot? A jeśli ktoś potrzebuje innego programu, to wystarczy wskazać gdzie jest magazyn zdjęć.
Oczywiście, że iTunes jest częścią komercyjnego przedsięwzięcia? Co w tym dziwnego że firma opracowała rozwiązania dystrybucji mediów i na tym zarabia? Co do katalogowania, w samochodzie też może nie być dostępu do utworów z poziomu drzewa, tylko po metatagach. I co z tego? Biblioteka multimediów jest najbardziej zbliżona do fizycznego grzebania w własnych zasobach płyt. Prawdziwych CD, DVD czy winylowych. Przyjemnie jest móc pooglądać okładki, widzieć listę tytułów, przeczytać jakieś notki od autora czy wydawcy. Prywatnie uważam, że utwór nabiera innej wartości jeśli jest kompletny, ze wszystkim co wydawca wymyślił. Wybitnie nie znoszę np wychodzenia z kina kiedy zaczynają się napisy po filmie. Utwór się skończył, ale są jeszcze pewne informacje, czasem bardzo ciekawe. Takie właśnie różnice daje biblioteka. Można niby wrzucić jpg z skanem okładki do folderu ale to nie to.