domyslam sie i nie mowie, ze nie masz racji
tak naprawde to diabli wiedza w ktorym miejscu fotograf mial wolna reke i sam cos wybral a w ktorym armia ludzi odpowiedzialnych za marketing sie wpierniczala.
sam McCurry mogl, owszem, przylozyc sie do takich potworkow jak 09, bo on w ostatnim czasie ma tendencje do malej przesady w obrobce, ale jednak stopien tego spotworzenia
mi nie pasuje.
poza tym, o ile te foty do kupy sie kleja i razem opowiadaja jakas historie, o tyle jednak wybor fot nie jest idealnie spojny. a w normalnych okolicznosciach ten wybor kolekcji jest
silna strona wyzej wymienionego.
IMHO: jest fajnie, moglo byc lepiej...