Zawsze choćby z jednej (przy założeniu, że koszt wyprodukowania egzemplarza jest identyczny) - muszą się zwrócić koszty R&D.
Komórki musiałby kosztować już w dziesiątkach tysięcy dolarów, gdyby ich ceny rosły tak jak ceny obiektywów. Czyli dwukrotnie na każdą generację. I komórki same też się nie projektują. Duża część wydatków firm, to dział R&D i żyją. Czemu z Canonem miałoby być inaczej? Chyba, że Canon dokłada np. do produkcji aparatów. Ale w to też nie uwierzę, bo większość aparatów sprzedaje z KIT'em, góra dwoma. Poza tym, że Canon jest z jednak z Radomia, to innego uzasadnienia dla tej ceny nie widzę.

Są coraz doskonalsze obrabiarki. Szkła jest szlifować coraz łatwiej. Sigma potrafi w swoich szkłach dać ful elementów asferycznych i kupę niskodyspersyjnych. A tu za 8 zwyczajnych soczewek liczą sobie jak za zborze.

Robią fotoamatorów, a tym bardziej fotografów bez mydła.