Przepraszam początkującą. Mój tekst nie był skierowany do Ciebie, a do ludzi którzy tu siedzą i toczą dyskusje o niczym. Wprost to z mojego tekstu nie wynika. Postaram się więc pomóc. Matryca w puszce cyfrowej ma taką charakterystykę, że aby nie tracić informacji przy fotografowaniu nie można doprowadzić do przepalenia motywu. Przetwornik wejdzie w nasycenie i klops na całej linii. W tej sytuacji przy fotografii na śniegu musimy przede wszystkim pilnować śniegu. Nie może być przepalony, bo to błąd techniczny i śnieg wygląda jak plastik. Na światłomierz też nie możemy się zdać całkowicie, bo nam śnieg zafałszuje pomiar i wyjdzie szary, dodatkowo pogorszy sytuację w cieniach. Na szczęście za ekspozycję odpowiada fotograf, a nie prymitywny światłomierz. Proponuję następującą metodę: Ustawiamy światłomierz na pomiar punktowy. Mierzymy śnieg w jego najjaśniejszym miejscu, zapamiętujemy pomiar. Wprowadzamy korektę, +2ev, czyli prześwietlamy o 2 dziury. Robimy zdjęcie psa na śniegu. Dla zebrania doświadczeń proponuję pobawić się też z innymi korektami na + .Pomoże to wyczuć rzeczywiste możliwości matrycy i charakterystykę światłomierza w konkretnym aparacie. Robimy oczywiście RAW-y. W domu odpalamy wołarkę rawów i suwamy suwaczkami korygując światła i cienie w/g własnego uznania. Proponowaną metodę pomiaru zaczerpnąłem 30 lat temu z książki p. A. Mroczka "O fotografowaniu". Książka nie straciła na aktualności. To były czasy gdy książki się czytało, a nawet zdobywało, ale to już inna historia
--- Kolejny post ---
Kurtka nie jest idealnie czarna i jest na zdjęciu ustawiana w/g mojego uznania.
--- Kolejny post ---
Pilnowanie świateł to podstawa w fotografii. Wyciąganie świateł z nasyconego przetwornika to dramatyczna naprawa własnych błędów lub brutalny kompromis, którego unikam jak ognia.
--- Kolejny post ---
To jest bardzo zła metoda. Fotografujący nie rozumie co robi, liczy na to, że się uda.