Dokładnie! I dla jednych i dla drugich klientów starczy, bo jeden lubi mieć porządną gwarancję, serwis, fakturę itp., a drugi woli "najtaniej w mieście". I nie ma pod tym względem lepszych lub gorszych, to po prostu różne sposoby kupowania zabawek.
Problem pojawia się wtedy, gdy "dystrybutor" (a zakładam, że tak jest w tym przypadku) zaczyna robić, opisywane przez niektórych powyżej, sztuczki z wycinaniem kodów, dziwnymi fakturami, gwarancjami, inną ceną na telefon a inną w sklepie itp. itd. W tym momencie schodzi do poziomu TIPa - i niech się nie dziwi reakcji klienta.