Sam uwielbiam przepalenia, no clipping - no fun, ale... jak robię HDR, to nie po to żeby mieć wypalone okna. Marketingowo masz rację, w sensie "o co chodzi czy tam nie chodzi" w tzw. katalogowej fotografii wnętrz. Co do tego konkretnego zdjęcia - nie wiem, być może ze względów geograficznych jest to najlepszy możliwy do uzyskania obrazek tego konkretnego pomieszczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że jako przykład w miarę poprawnego HDR'a w moim odczuciu służyć nie może. Uwagę klientki biura handlu nieruchomościami przykuje zapewne rozkład mebli. Moją uwagę przykuwa natomiast prawe okno i ..boli. Niezaleznie od tego, co powie pipeta.