Nie wiem ile udało Ci się zrobić slubów jako drugi fotograf ale to trochę tak jak nauka jazdy. Będąc drugim fotografem jakbyś jeździł z instruktorem. Jak nie zdązysz to instruktor zahamuje. Potem jak jedziesz sam to cała odpowiedzialność jest po Twojej stronie. Nikt nie zahamuje za Ciebie.
Tu wyglada to podobnie. Jako drugi fotograf w zasadzie masz pełny komfort pracy prawie żadnego stresu, że coś przegapisz czy sprzęt "klęknie". Gdy jesteś pierwszym fotografem to pomijając backup sprzętu musisz być przygotowany, że coś się może potoczyć inaczej. Tu już nie stajesz przypadkowo do zrobienia fotki, patrzysz jak słońce wpada przez witraże, w głowie musiesz mieć wizję z której strony lepiej uchwycić scenę, Ty udzielasz wskazówek młodym, na co mają zwrócić uwagę w związku z Twoją pracą (niektórzy udzielają wskazówek, inni nie). Poza tym odpowiadasz przed młodą za to że zdjęcia wyjdą i że młoda będzie na nich wygladać olśniewająco. Zdjęcia nie wiem jak dobre techniczne jeśli panna młoda nie bezie się sobie na nich podobać - pozostanie niesmak. Przy fotografii ślubnej jest tych aspektów trochę: przygotowanie sprzętowe - korpus, którego możliwosci i ograniczenia znasz i potrafisz sobie z nimi na bieżąco radzić, (np jak ustawiać ostrość aby pomyłek było jak najmniej, w ciemniejszych miejscach musisz wiedzieć czy pójść w wyższe ISO czy mocniejszy błysk itp). Znając sprzet zrobisz reportaż czymś z każdej półki.
takie moje przemyslenia: praca w manualu to wyższa szkoła jazdy. W reportażu ślubnym nie ma miejsca na eksperymenty czy uczenie sie podczas uroczystości. Jak pracujesz w manualu i wiesz jak, to sobie poradzisz, jak nie masz doświadczenia to zaufaj czujnikom. Poeksperymentować mozna jako drugi fotograf. Jeśli to póki co jedyny ślub jako pierwszego fotografa to backup pożycz, lepiej wczuj się w swój korpus, bardzo dobrze przygotuj teoretycznie, oczywiscie ubiór, być moze zaświadczenie o kursie dla fotografów jeśli nie masz to wcześniejsza rozmowa z księdzem (zawsze zgoda księdza), jeśli nie dostaniesz zgody na wykorzystanie lampy błyskowej - czy i jak sobie poradzisz w oswietleniu zastanym.
Pstrykanie sprzętem jednocyfrowym i na L-kach wiele rzeczy ułatwia ale nie zastępuje niz z tego co napisałem. (potrafiłem mieć ostrzejsze fotki na 400D niż niektórzy na lepszych korpusach i lepszych szkłach) (400D to bodajże to samo co 1000D). Kolejnosc jest taka że najpierw się ma jakieś tam doświadczenie w slubach a potem gromadzi sprzęt z wysokiej półki, bo wtedy radząc sobie wcześniej z ograniczeniami w korpusach niższych wchodząc w wyższe jest dalszy rozwój, odwrotnie mając sprzet a nie wiedząc co z nim zrobić, co z niego wycisnać...??? Fotografowałeś śluby, zakładam więc, że praca w rawach i korzyści z tego wynikające nie są Ci obce, wiesz też że suknia panny młodej musi być w kolorze takim jak w rzeczystosci czyli jesli nie była biała tylko kremowa czy jak to widzi płeć piękna - ecru - to na fotce tak samo. Jesli sukienka była wściekle biała ze wzorkami to nawet w słońcu te wzorki musisz wychwycić to samo ze wzorkami na garniturze młodego. dodatkowo jak machniesz plener w słoneczną pogodę to Ci tego jeszcze nie ułatwi
To tak w kwestii aby nie patrzeć tylko na sprzęt