Czy go przetestujesz czy nie, to jego właściwości fizycznych nie zmienisz. Chyba, że znowu mamy potężny rozrzut jakościowy... :P

A co do metafory seksu i pornosów... Bardziej jakby pomierzyli narządy płciowe danej aktorki i na tej podstawie miałoby się stwierdzić czy pani będzie satysfakcjonująca. Większość i tak wolałaby sprawdzić na żywo. Stąd spora część ludzi więcej bawi się w kupców i własnoręcznych testerów niż w fotografów. Bo każde muszą zapiąć.

Moje podejście jest takie, że jak coś już kupuję to niech to sobie będzie najlepsze w danej klasie (cenowej też). Parametry jako najlepsze łatwo wyznaczyć (te mierzalne fizycznie). Zdjęcia robię takie sobie. W sumie nie ma znaczenia jakim konkretnie szkłem o danej ogniskowej bym je zrobił. Ale jak płacę to wymagam czegoś więcej niż samego napisu na dekielku, tudzież czerwonego paska.

Swoją drogą to na APS-C robi się z tego całkiem miły pierwszy na świecie stabilizowany standard...