Weźcie pod uwagę, że nawet jeśli przysłony obu obiektywów dokładnie trzymają odpowiednią średnicę (przypomnę, że liczba przysłony wyraża relację średnicy przysłony do ogniskowej obiektywu), to dwa szkła mogą mieć nieznacznie różniącą się faktyczną transmisję światła (co wynika z liczby użytych elementów optycznych, jakości powłok, etc). Do tego dochodzi kwestia winietowania i jego wpływu na pomiar światła (a ten w Canonach jest dokonywany przy pełnym otworze, a nie na przysłonie roboczej). Jest więc bardzo dużo czynników, które wpływają na wynik pomiaru i odchyleniami rzędu 1/3 EV naprawdę nie ma się co przejmować, szczególnie w czasach współczesnych matryc, gdzie taką korektę załatwia się bez problemu suwakiem w programie.