He he, drugi koncert zawsze najsłabszy . Sporo ładnych scen, jednak..
Zawiesiliście Panowie poprzeczkę wysoko pierwszym filmem. Ten tak nie kopie, a przyznam, czekałem na co najmniej równie mocny cios . Dramaturgia dość nierówna. Jest kilka ujęć kompletnie nie-timelapsowych, możliwych do zrealizowania w czasie rzeczywistym (np. las zimowy, przed potokiem). I, moim zdaniem największa wada: blisko 1/3 filmu, to lista płac - nieporozumienie. Normalnie jak po jakiejś pełnometrażowej, komercyjnej fabule.

No, to pojechałem jak wynajęty krytyk . Bez urazy mam nadzieję - to wszystko w dobrej wierze. Dlaczego nie robić czegoś najlepiej jak się da, ha? Przecież sprzęt macie wystarczający..
Życzę nie ustawania w dążeniu do celu (czy jak to się tam mówi) i następnych, jeszcze lepszych filmów.