Cały ten podwątek kto amator, kto profi jest z definicji pozbawiony sensu. Sam sprzęt ma niby spełniać wymogi pewnych ramowych, statystycznie określonych i w ten sposób wyimaginowanych nabywców, jednak ci - jako prawdziwi już ludzie - po prostu kupują taki sprzęt, na jaki ich stać. Stąd statystyczny i niewyimaginowany użytkownik CB drapie się po brodzie, że jak to: amator? z 1DX-em? i bardzo dużą białą lufą? jak to? Albo że profi, w rozumieniu osoba zarabiająca na zdjęciach, leci 60D z kitem. Oczywiście 6D nie jest modelem, który spełnia wymogi współczesnego sprzętu zawodowego, ale jeżeli kupi go zawodowiec i będzie sprzedawał zrobione nim zdjęcia warte miliony, to co? Dywagowanie ile aparat straci za rok, to dla mnie jest już w ogóle kosmos. Canon to marka użytkowa, jak komuś zależy na inwestycji, to ma Leicę. Albo GPW i inne rynki finansowe. Mówiąc jeszcze inaczej - jak ktoś się trzęsie czy migawka nie padnie po 100 tysiącach, to niech kupi sobie jedyneczkę i śpi spokojnie. O ile go na to stać :-D