Witam, od jakiegoś czasu zaobserwowałem następujący problem: jeśli po "odstawieniu na półkę" aparatu zostawiam baterię w środku, przy następnej próbie uruchomienia okazuje się że bateria jest rozładowana do zera. Aparat nawet się nie włącza, nie pokazuje ostrzeżenia. Nie potrafię powiedzieć ile czasu zajmuje takie rozładowanie, ale myślę że wystarczą nawet 24 godziny. Bateria to oryginał, dedykowana, kupiona fabrycznie z aparatem. Wyjęta z aparatu może leżeć długo i nie rozładowuje się. O mojego Canona zawsze dbałem, nigdy nie upadł, nie był zamoczony, przebieg to około 25 000 zdjęć. Dzisiaj zauważyłem że na spodzie body brakuje jednej śrubki, właśnie przy pokrywie baterii. Nie wiem czy może to mieć jakiś związek z problemem (wilgoć dostała się do środka?), nie wiem czy śrubki brakowało od momentu zakupu. Z aparatem ani baterią nie miałem nigdy żadnego problemu, bateria wytrzymuje około 400 klapnięć, zawsze ładowana dedykowaną ładowarką Canona.
Jeśli ktoś wie czym może być spowodowane rozładowywanie to będę wdzięczny za pomoc. Chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć czy to raczej kwestia aparatu, czy baterii.