Gdyby ktoś się zastanawiał czy oddać aparat do czyszczenia matrycy w autoryzowanym serwisie Canona w Warszawie (CSI) to chciałbym pokazać jak wygląda matryca po 2 minutach po odebraniu z serwisu.
A wyglądało to tak: zapłaciłem 123 zł (pełna klatka), odebrałem aparat, nałożyłem delikatnie obiektyw, wyszedłem na zewnątrz i zrobiłem zdjęcie nieba na f/22.
Załączone zdjęcie oczywiście potraktowane levels żeby wyeksponować paprochy. Mam zdjęcie robione przed (tyle że ściany w domu) no i w zasadzie nic się nie zmieniło, tyle, ze przed czyszczeniem używałem intensywnie aparatu na wyjeździe w terenach pustynnych i non stop wymieniałem obiektywy. Natomiast w serwisie wyglądało na to, ze warunki są o wiele przyjaźniejsze :-)
Oczywiście zaraz jak tylko obejrzałem stan matrycy zadzwoniłem do serwisu i powiedziałem, że matryca w zasadzie nie rożni się stanem sprzed czyszczenia. Otrzymałem odpowiedź, że zaakceptowałem regulamin i że pyłki są wszędzie więc usługę uznają za wykonaną poprawnie a pyłki trafiły po czyszczeniu.
To tak ku przestrodze