A tak między nami audiofilami - czy nie zauważyliście, że sporo koncertów jest źle nagłośnionych? Dominuje zasada masowania żołądka, ale przy tym uszy więdną! Kable kablami, może coś sobie wmawiamy, ale przecież nie każdy usłyszy różnicę, kiedy nie ma wymagań i nie jest osłuchany. Tak samo jest w fotografii - większość lubi ostre i kontrastowe zdjęcia, a niuanse widoczne są dla smakoszy...
Tak koncerty zazwyczaj nagłośnione są tragicznie. Że jak się nie zna tekstu to ciężko wychwycić co wokalista śpiewa. Tylko jak to się ma do wpływu kabla zasilającego na brzmienie? Że na koncertach niby stosują złe kable zasilające?

A co do chodzenia na koncerty do opery czy filharmonii. K***a mać takie coś to trzeba z półrocznym wyprzedzeniem planować. Bo potem ciężko o bilety. Mało tego gra się w Wawie. Za to jest sporo chętnych.

BTW to w operze używają mikrofonów. Więc i tak z prawdziwego odsłuchu nici.