Psychoakustyka to nie czarna magia, tylko fakt. Słuch człowieka bardzo łatwo oszukać. Samo kodowanie mp3 korzysta z ułomności słuchu. Zaczęło się od trików wzmacniających wrażenie basu w słuchawkach i "poszerzających" bazę stereo. Gdy przebada się stare discmany płytą testową, to okaże się, że tego basu tam nie ma. Trik jest prosty, powielasz i przesuwasz jakąś niską częstotliwość (w moim starym Philipsie było to 200Hz), zwykłą linią opóźniającą, o dajmy na to 10% i na tandetnych słuchawkach zaczynasz już słyszeć 20Hz, których te słuchawki nie mają szans przenieść. Poszerzanie stereo też polegało na zabawie z rozfazowywaniem niektórych części pasma i nagle jamnik z głośnikami oddalonymi o 20cm zaczynał grać, jakby głośniki stały 2 metry od siebie. To co potrafi współczesna psychoakustyka, to już zupełnie inny poziom. Niestety sprzęt pomiarowy nie ulega magii i pokazuje wszystkie triki. Oczywiście ludzie nie oglądają histogramów tylko zdjęcia i tak samo słuchają muzyki. Przynajmniej w zdecydowanej większości (niestety najczęściej na tandetnych boomboxach, z korekcją typu uśmiech dyskoteki).