Czy na forum znalazł się już choć jeden nabywca Canona EF 24-70 mm f/4L IS USM![]()
Nie sadzę, żeby to szkło zrobiło karierę w Polsce, tak jak ogólnie pogardzane 17-85. Poręczność, wygoda, ergonomia nie maja znaczenia kiedy "w prawie tych samych ciężko zarobionych pieniadzach" można wyrwać [wklej nazwę dowolnego klocka Canona co urywa rękę ale ma 1 stop większy otwór, topornego ale ostrego kundelka, albo kolejnej stałki do wora co produkuje fajny bokiech].
To szkło kupuje się na nienajtańszy poczatek, albo jako kompaktowa ale też nie uniwersalna alternatywę do już pokrytego zakresu, czyli kiedy się ma niezagospodarowane fundusze do dyspozycji. Posiadanie optymalnego szkła na każda okazję to jest luksus.
Nie próbowałem tego wyrobu, ale cóś mi się wydaje, że jego jakość optyczna jest niedoceniana (nikt go nie ma, więc nie ma zagorzałych adwokatów).
Kompakty są od poręczności i wygody. :PPoręczność, wygoda, ergonomia nie maja znaczenia kiedy
A to już jak dla kogo i wedle gustu i okoliczności, proszę mówic za siebie, jeśli łaska Sz. Pana, oczywiście. Każdy ma swój własny limit, no chyba, że jest w pracy, to wtedy klocki w zęby i byle do wypłaty.
Dla mnie 6D i 16-35 f/4 albo 24-105 f/4 plus 70-200 f/4 plus półtora litra wody to jeszcze może być względna wygoda, ale np. 5D3 + 70-200 f/2.8 to już nie, chyba że z Szerpą. A na dłuższą wycieczke to i galon wody potrzeba.
Dla kogo innego nic ponad Canon s100 i też będzie ładne zdjęcie chociaż i tak ta osoba poniżej padnie z wycieńczenia długo przede mną
I tak nie miałeś światła (a jak miałeś to chętnie zobaczę, bo kanion jest piękny [szkoda, że tak daleko od Polski]). A na to to i 2.8 nie pomoże. BTW to horyzont po środku?
Na taką wyprawę to bym zabrał samo coś rzędu 16-35.I jest poręcznie jakie szkło by to nie było :P. Albo 24-105 i rezygnacja z nudnych kadrów UWA gdzie na dole i górze nic ciekawego nie ma.
Powyższe zdjecie jest właśnie z 16-35 f/4. Po to wkleiłem, zeby zilustrować, że do niektórych celów jak najmniejsza waga się liczy, jak np. te właśnie okolice w lipcu, kiedy żar leje się z nieba, takie chmury są rzadkie i trzeba ze sobą dżwigać wodę, bo sucho. W tym roku było znosniej, bo globalne ocieplenie się już skończyło.
24-70/4 jest i tak dosyć ciężki i spory, tyko niecałe 70g mniej niż 24-105. Ale jak się ma w plecaku kilka, to się uzbiera oszczędności. I może robić za niezłe makro (0.70) zupełnie bez porównania z innymi takimi zumami.
A światła raczej było dosyć, głównym problemem jest DR, czyli unikanie prześwietlania tych chmurek, dlatego ja biorę poprawkę na minus. Nie robię zdjęć tylko z rana i wieczorem do kalendarza, chcę uzyskać jak najlepsze obrazki nawet w samo południe a nie mam zwykle cierpliwości do połówek. 16 mm, F11, 1/50, ISO 200 i polar, co odbiera pewnie ze 2 EV i może pogorszyć kontrast w cieniach.
a do mnie właśnie przyszedł 35/2 is
pierwsze foty i duży banan na buzi
wykonanie porządne i w odróżnieniu od pierwowzoru nie warczy![]()