Wprawdzie to nie do mnie, ale odpowiem, bo też się "jarałem" felietonami Sunderlanda. Wydaje mi się, że chodziło tu o przykłąd kogoś, kto jest krytykiem i potrafi ocenić czyjeś zdjęcia, ale sam ma też bogaty dorobek fotograficzny. I to ja podałem ten przykład. Ale oczywiście zgodzę się, że często popadamy w zachwyt, w rodzaju - Widzieliście? Kiler mnie poznał!
Rzecz w tym, żeby zachować jakiś umiar, a tak w ogóle, zwrócić uwagę na to - co mi powiedział o moich zdjęciach, a dopiero później - kto mi powiedział.