Już o tym pisałem. 5D Mark II (i podobnież 50D, będący w środku bardzo podobnym sprzętem) ma tendencję do popychania balansu bieli w magentę oraz dodatkowo ma nieco zbyt mocne (moim zdaniem, ale zdaje się jest parę osób na forum o podobnej opinii) nasycenie w kanale czerwonym, co najpewniej wynika z takiej a nie innej separacji barw ma filtrze RGBG na matrycy. Jedno i drugie można korygować i są to w miarę automatyczne czynności podczas obróbki w ACR/LR. W porównaniu, 6D jest pozbawiony tych mankamentów. Dotychczas po paru sesjach i kilkudziesięciu luźnych pstrykach właściwie jedyne operacje, jakie musiałem wykonywać, to delikatne podbicie kontrastu i ewentualnie wyciąganie cieni (rzędu 10-20 maks.), kolory wychodzą od razu bardzo fajne.