Witam,
Miałem się już nie odzywać, ale po lekturze CAŁEGO wątku w kwestii nienaprawialnych (jak dotąd) awarii AF w 5D mk III (choć na szczęście niezbyt licznych): http://www.canon-board.info/autoryzo...3-sensz-85862/ aż mnie zmroziło, że wydając tyle kasy na sprzęt, można zostać praktycznie z MF na większych otworach
. Większość przytoczonego wątku to nieskuteczna walka Kolegów Zaix i Habakuk z serwisem, który twierdzi, że wszystko gra, a nie gra prawie nic. Moje pytanie dotyczy innych takich przypadków, ewentualnych rozwiązań. Może być w tamtym wątku oczywiście, ale traktuję to jako pewną obawę przed mk III (dlatego piszę tutaj), które czasem po 5-15 K zdjęć odmawia współpracy z jasnymi obiektywami w zakresie ostrzenia - i to przy takim nieprzewidywalnym rozrzucie, że kalibracja nie pomaga
. Czy po iluś tysiącach klapnięć nie zauważyliście wariacji AF na większych otworach? Jeśli tak - w jakiej serii body i po jakim przebiegu? Czy udało się to jakoś opanować? Bo po zaistnieniu problemu pociechy w stylu "pozbądź się bubla i kup nowy egzemplarz" albo"żal mi cię, bracie" - jakoś nie napawają optymizmem
.