Co do fotoksiążek to nie wiem, bo robię tylko albumy tradycyjne. Przy albumach tradycyjnych, gdzie jest jedno zdjęcie na stronie wymiana kilku zdjęć nie jest większym problemem. Na początku robiłem tak, że obrabiałem ok. 150 zdjęć wybierałem sam 99 zdjęć do albumu i robiłem 2 galerie – tą wybraną przeze mnie i dodatkową, z której para mogła sobie wymienić zdjęcia. Niedawno jednak odszedłem od tego pomysłu, bo często się zdarzało, że młodzi wymieniali więcej zdjęć niż sądziłem, że wymienią. Teraz obrabiam ponad 150 zdjęć, a ostatnio nawet przesadzam, bo niektóre zdjęcia robię w wersji cz-b i kolor i z tej puli młodzi wybierają zdjęcia do albumu.

Zdarzały mi się sytuacje, że pary młode chciały zdjęcia grupowe mieć w albumie, a ich zwykle nie obrabiam, więc kolejna selekcja i kolejna obróbka. Nie zawsze można poprosić klientów o dopłatę, dlatego ważne są zapisy w umowie i wcześniejsze ustalenia.
Jeśli obrabiacie za dużo zdjęć, klienci wiedzą, że pewnie nie zajmuje Wam to dużo czasu więc wymyślają np. czy obrobiłbyś nam jeszcze z kilkadziesiąt zdjęć (podane numerki) bo byśmy sobie je wywołali sami. Na to oczywiście nie można się zgodzić (tj. nie za free). Jeśli obrabiacie dokładnie tyle ile ma być w albumie, to pozostaje kwestia zdjęć, które młodzi by chcieli – np. grupowe, z rodzicami itp. Plener to zupełnie oddzielna sprawa – tutaj wg mnie można dać dokładnie tyle zdjęć ile trzeba.
Z mojej perspektywy najlepsze wyjście to:
1. Ustalić z młodymi przed ślubem, jakie ważne rzeczy chcieli by mieć na zdjęciach (byle nie wyglądało to tak, że sami nie wiecie co się będzie działo tego dnia, ale dać im znać, że zależy Wam na spełnieniu ich oczekiwań), co się dla nich szczególnie liczy, powiedzieć ile zdjęć dostaną obrobionych i ile w albumie. Ja pytam zawsze o rzeczy, na których by im zależało szczególnie.
2. Po ślubie zapytać, jakie zdjęcia chcieliby mieć w albumie (bo teraz już wiedzą co się działo i co warto zachować w pamięci) i jaka ma być proporcje zdjęć czarno-białych względem innych. Zdarzały mi się sytuacje, kiedy młodzi po dostarczeniu im zdjęć zażyczyli sobie wszystkie z reportażu w kolorze, podczas gdy część obrobiłem jako cz-b, ale też sytuacja, kiedy uzgodniliśmy przed obróbką, że wszystkie będą czarno-białe. Doradziłem im wtedy, że część z sali musi być w kolorze, bo były świetne kolorowe światła, które dawały klimat, więc jak widać proponować i doradzać można zawsze. To Wy jesteście tutaj profesjonalistami i wiecie co robicie
3. Obrobić odpowiednią ilość zdjęć uwzględniając uwagi klientów, po ich wyborze tych zdjęć do albumu pozostaje tylko wykleić i oddać i skasować pieniążka.

Nie jestem na poziomie Jeffa, więc na taki system pracy nie mogę sobie pozwolić. Klienci muszą być zadowoleni, ale z drugiej strony pamiętajcie, że jak dacie palec to będą chcieli całą rękę, więc trzeba znaleźć taki złoty środek, gdzie ograniczy się ryzyko dodatkowej nie uwzględnionej pracy przy jak największym zadowoleniu klienta.
Opisałem Wam moje doświadczenia z początków przygody z fotografią ślubną. Mam nadzieję, że niektórym pomogą i oszczędzą sporo czasu.