house of flying daggers
house of flying daggers
KONSTYTUCJA RP Art. 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Fajne, kilkoro moich znajomych bylo ostatnio w Japonii. Z regularnych stories kolezanki wywnioskowalem, że szybko umarlbym tam ze smiechuale moze odwiedze kiedys ten wyjątkowy kraj. Z tym że na pewno jednym z punktow byloby sfotografowanie żurawi mandżurskich.
to bardzo zalezy od podejscia, co wybierasz widziec i co wybierasz wytlumaczyc sobie po swojemu a gdzie poswiecisz czas zeby dopytac/doczytac i zrozumiec rzeczy z perspektywy lokalsa ("dlaczego cos dziala tak jak dziala")
sporo rzeczy w Japonii jest wyraznie innych niz w Europie, duzo codziennych aspektow jest typowo azjatyckich (dla mnie Azjaci nie maja umiejetnosci dogadywania sie miedzy soba ani myslenia funkcjonalnego i upraszczania procesow niepotrzebnie przekomplikowanych). niemalo jest tez unikatowych rozwiazan japonskich wynikajacych z ich indywidualnej przeszlosci.
po mojemu to ze smiechu najlatwiej w Japonii umrzec obserwujac niektorych turystow: Amerykanow (jak zawsze). ale tez sporo roznych Europejczykow - odwiecznie zagubionych Francuzow, nadciagajacych z halasem Jumbo-Jeta grup Hiszpanow, wloskiego cyrku i machania rekami, plus wszelkich manga-nastolatkow roznych nacji swiata... sami Japonczycy, poza tym ze zapracowani i kiepsko znajacy angielski (czy tez jakikolwiek obcy jezyk), sa zupelnie normalni.
w obejsciu codziennym najbardziej chyba zwraca uwage ich konserwatywnosc (bardzo feudalne/hierarchiczne podejscie do kontatow miedzyludzkich) i wszechobecnosc form grzecznosciowych / klaniania: konduktor wychodzi z przedzialu pociagu - uklon do pasazerow na wyjsciu, sprzedawcy w sklepie - dziesiec razy arigato i gleboki uklon synchroniczny na wyjsciu klienta...