Tak dokładnie jest z tym obiektywem (w wersji pierwszej) - trzeba się nauczyć robić nim zdjęcia na 5D3 szerokim końcem, bo można to w dużym stopniu opanować, ale idealnie w 100% nie będzie na 24mm. Chodzi głównie o dobieranie właściwych punktów AF i kierowanie ich w nieprzypadkowe punkty kadru - trochę jak wybieranie mniejszego zła. Dlatego pozbyłem się tego szkła (skądinąd bardzo zacnego egzemplarza) i wziąłem następcę - ten pomaga robić zdjęcia i pozwala też na spokojne stosowanie precyzyjnego punktu AF w bardzo wielu przypadkach. Nie chce jednak powiedzieć, że stary 24-70L jest kiepskim szkłem - bynajmniej, to był i jest kawał porządnego szkła.
Jest prawidłowo, bo w tym przypadku robisz dokładnie wszystko, żeby uzyskać nieostre zdjęcie. W ten sposób równie dobrze mógłbyś wcale nie ostrzyć.
Na przypadek "z gościem i ścianą" nie pomoże zmiana systemu. Pomoże edukacja, bez urazy.
Poza studiem w 99,9% używam 2.8 i też mam ostre fotki. Nieostrych nie pokazuję.. Znam innych, którzy też tak mają na Canonie.
Masz przyzwoity sprzęt, tylko hm.. może nad obsługą trochę trzeba popracować. W każdym razie, na 5D3 zielony kwardacik to gwarancja losowej ostrości, a na pewno nie recepta na udane obrazki. Taki aparat.