Pierwsze skojarzenie to była pewność, że już to widziałam...
Biwakowałam niedaleko Suśca pod namiotami chyba w 93'. Miałam zamiar wrócić tam jeszcze kiedyś, ale tylko planami się skończyło. Cudne miejsce no i nigdy wcześniej, ani później, tyle borówek nie widziałam. Wykupiliśmy w okolicznych sklepach wszystkie plastikowe wiaderka - i we wszystkich "naszych" przedziałach w pociągu były borówki (tzn. po kilkuset kilometrach to bardziej miazga)