Czepiacie się bez sensu. Ile w końcu mogli mieć na sprzedaż powystawowych lub niepełnowartościowych egzemplarzy, które ktoś wpuścił w rynek na zasadzie dyskontu :-)?
Z sensem byłoby, gdyby wystawili taką ilość, jaką mają na stanie. Ileś osób by kupiło, reszta zobaczyłaby na stronie - towar wyprzedany. Logiczne?