Ew. towar wystawiony bez wprowadzenia rzeczywistego stanu magazynowego.
Sporo sklepów internetowych tak działa, bo "magazyn" ma w hurtowni z której towar bierze w ilości już zamówionej i opłaconej przez klientów.
Kwas zaczyna się w momencie, kiedy zamówień przyjęto więcej niż można zrealizować, bo hurtownia nie ma przecież zapasów nieograniczonych...
Ogólnie wzruszyłbym ramionami: "normalka".
Zastanawia mnie tylko to, że bohaterem promocji nie jest jakiś mały sklepik internetowy mieszczący się w mieszkaniu w bloku, lecz (zdawałoby się) poważna i duża firma.