Czepiacie się bez sensu. Ile w końcu mogli mieć na sprzedaż powystawowych lub niepełnowartościowych egzemplarzy, które ktoś wpuścił w rynek na zasadzie dyskontu :-)?
Akcja się sprawdziła, bo liczba odwiedzin strony merlin.pl się zwiększyła, a że przy okazji musieli sprzedać pare sztuk na minimum marży to nie problem. Przynajmniej wiemy jaki narzut ładują sprzedawcy sprzętu foto.