Czyli jak widzę przestaję szukać podłoży SP, zanim zacząłem. Jakość obrazka to podstawa, a że szybciej znika, no cóż, nic nie jest wieczne.
Rozumiem, że problem trwałości rozwiązują tusze pigmentowe, nadzieja w canonowskich. Epson nie na moje nerwy, nawet barwnikowy, jedna zapchana dysza i już druk w paski. Miałem kiedyś stylusa i więcej się naczyściłem dysz niż nadrukowałem. Każda sesja zaczynała się od czyszczenia, niezależnie czy na oryginałach czy na zamiennikach.