dzięki
533
Zimorodek tym razem złapał tak wielką rybke, że nie mógł jej połknąć. Dość długo okłądał ją o kij, następnie połknął około 3/4 i utknęła. Wypluł ją (dziwne że się nie zaparła, bo płetwa grzbietowa była już w gardle), następnie tłukł ją jeszcze kilka razy, może dla zmiękczenia, ale wreszcie połknął. Tylko że mu płetwa ogonowa jeszcze przez jakiś czas z gardła wystawała. Odleciał i już go więcej tego dnia nie widziałem.