Wypowiem się, bo pracuję na co dzień z połową sprzętów o których była tu mowa, więc coś tam wiem. Od razu uprzedzam, że firma w której obecnie pracuję jest oficjalnym dystrybutorem drukarek DNP i EPSON, a ponieważ mam też praktyczne doświadczenie z drukarkami innych firm i chemicznym minilabem więc, na ile to możliwe, postaram się być obiektywny
W razie pytań wykraczających poza ramy dyskusji dotyczącej kwestii technicznych - służę pomocą na PW.
Wracając do tematu - zanim zdecydujesz się na którekolwiek z rozwiązań, przede wszystkim zastanów się na czym Ci najbardziej zależy. Jak wiadomo, jeśli coś jest do wszystkiego to jest...
Jeśli zależy Ci na fotoksiążkach - DNP odpada. Tutaj pokusiłbym się o atramentówkę, tylko znowu powstaje pytanie na jakim formacie Ci zależy. Jeśli do A4 - tak jak pisze strideer - L800 będzie sensownym wyborem, pod warunkiem że nie zamierzasz drukować na barytach i ekstremalna trwałość wydruków nie jest dla Ciebie najistotniejsza (bo wtedy dobry pigment to minimum). Jeśli chcesz więcej niż A4 to z ekonomicznego punktu widzenia całkiem sensowne byłoby rozważenie czegoś co umożliwi Ci wydruk z roli (pigmentówki EPSON 4900 lub 7890). Większa drukarka jest droższa na start, ale potem zwraca ci się w koszcie tuszu (w porównaniu np. z R2000 czy R3000, do których tusz w przeliczeniu na ml wychodzi co najmniej 2 razy drożej niż w ww. ploterach).
Jeśli ważniejsza jest dla Ciebie amatorka i legitki - DNP jest obecnie pierwszym sensownym wyborem, potem długo nic. I wierz mi, a przez ostatnie 10 lat przewaliłem przez swoje ręce różne termosublimacje począwszy od pierwszych Olków i Mitsubishi (podłączanych wtedy jedynie przez SCSI), przez SONY, Samsungi, HiTi, Shinko, Kodaki i inne wynalazki, aż po DNP DS40 i z czystym sumieniem mogę napisać, że w tej chwili to najlepsza drukarka termosublimacyjna na rynku ze wszystkich jakie drukują w formacie 10x15 na papierze i foliach podawanych z rolki. Prawie tak dobrą jakość wydruku dawało jeszcze kiedyś SONY, ale... interes SONY w segmencie drukarek termosublimacyjnych został przejęty przez DNP
.
Nie wiem czy widziałeś, oprócz DS40 DNP ma jeszcze DS-RX1 - około 1k PLN tańsza, daje tańsze wydruki niż DS40. Nie ma jednak róży bez kolców - jest zdecydowanie wolniejsza (ok 14 sekund trwa wydruk 10x15cm vs ok 8 sekund w DS40) i nie ma formatu 15x23cm, zamiast tego maksymalny format w RX1 to 15x20cm. W jakości druku (kolory, ostrość detali) różnice są niewielkie, przy większości zastosowań pomijalne. I jeszcze jedno - papier do RX1 jest odrobinę cieńszy niż z DS40, ale jest to zauważalne tylko przy bezpośrednim porównaniu.
Aha, jeszcze jedno - zapomnij o zamiennikach i CISSach domowej produkcji. Z tego co piszesz - chcesz oferować wydruki za pieniądze. Osobiście uważam, że trzeba mieć naprawdę dużo odwagi (albo braku wyobraźni), żeby brać kasę za wydruki, co do których nie masz pewności czy wyblakną po miesiącu czy może po roku. Nie wspominając o kosztach i czasie, które wcześniej czy później przeznaczysz na doprowadzanie pozapychanej drukarki do poziomu używalności. Mało kto o tym myśli, decydując się na zamienniki, a fora pełne są żali i narzekań oszukanych przez CISS![]()