Byłem w sklepie, chciałem przetestować inny egzemplarz YN-568 EX II - ostatni, który mieli, i... wysuwany dyfuzorek po wysunięciu został sprzedawcy w ręku... . Tak więc z YN-568 EX II nie mogłem się już pobawić... Wziąłem do ręki testowaną i zachwalaną przez Cichego VOELOON V760. Sprawiała wrażenie solidniejszej od YN, ale z dużym oporem wysuwało się i wsuwało odbłyśnik i dyfuzor. Kosztować miała 70 zł więcej niż YN (820 vs. 750). Po kilku testowych błyskach na aparacie - spokojnie sobie umarła... . Niby odbierała info z body o ogniskowej itp, ale palnik... - jakby go kto odłączył. Wziąłem pozostawione tam w sobotę pieniążki i zadzwoniłem do kumpla pracującego w innym sklepie. Po dłuższej rozmowie ten prawie namówił mnie na Nissina Di700. Podjechałem, przymierzyłem... niby ok, ale... brak możliwości sterowania lampą z poziomu aparatu. Przeszkadzało mi to. Mimo ogniskowej do 200mm, mimo ceny ok. 550 zł, mimo budowy organoleptycznie lepszej niż YN, jednak nie. Zresztą kolega (a handluje od wielu lat sprzętem) stwierdził, że z oferty YN nie wziąłby nic powyżej manualnej YN-560, bo elektronika w "chińczykach" to rzecz często zawodna. Ale... mieli w magazynie lampkę Metz 52 AF-1. I to jest to! Za 780 zł (zaledwie 30 zł drożej niż YN-568) mam lampę nominalnie minimalnie słabszą, z HSS i synchro na obie kurtyny, ale wykonaną (wizualnie i dotykowo) super i na dodatek nie chiński no-name, ale Metz. Szkoda, że mnie nie stać na wersję 58 Af-2, ale może kiedyś...

Przepraszam za dawkę OT, ale myślę, że po to jest wątek o YN-568 EX II, by uwagi krytyczne i porównawcze też tu zamieszczać
