
Zamieszczone przez
tlustyx
Choć nie na pewno. W zimie poszedłem w plener trochę po pstrykać. Był duży mróz, więc przed powrotem zapakowałem aparat (z gripem + 2 aku.) w worek foliowy. Aby móc wcześniej zgrać zdjęcia wyciągnąłem kartę pamięci. Wyłącznik aparatu w pozycji ON. Na drugi dzień wkładam kartę, włączam aparat i nic. Nawet dioda nie mrugnęła. Okazało się, że baterie są całkiem rozładowane. Przypuszczam, że właśnie ML się zapętlił i tak długo pracował, aż brakło prądu. 100% pewności nie mam, ale jest to jedyne wyjaśnienie rozładowania baterii.
Aparatowi na szczęście nic nie jest i do tej pory działa bez żadnych problemów.