Spadac to mi moze 6tka nie spadla. Ale zdarzylo mi sie focic z topniejacymi soplami nad glowa (las po porannym sniegu) i 6d dostal kilkoma kroplami, po ktorych pol dnia mu "zniknal" gorny LCD (nic nie wyswietlal)... troche malo uspokajajace jesli chcialoby sie ten korpus tulac po mroznych i wilgotnych krajach
Ogolnie to ja jakos nie mam zastrzezen do materialow 6d. Dla mnie to one nawet sa fajniejsze niz 5d mk2, ktory w porownaniu z 5d mk1 wydawal sie "standecony" (troche jak roznica miedzy 10d a 20d jesli ktos pamieta)...
Ale to "czucie"materialow ma raczej malo wspolnego z ich realna solidnoscia. Mnie osobiscie organoleptycznie bardzo odpowiada 100d (milo to pod palcami czuc) ale nie robmy sobie zludzen, ze to jest korpus zaprojektowany na solidne meczenie
Testow uderzeniowych nie udalo mi sie przeprowadzic, ale 2 korpusy Canona zamoczylem w wodzie. Najpierw 30d zlecial mi ze statywem do wody morskiej. Po odczyszczeniu w domu na kaloryferze doszedl do siebie i jeszcze 3 lata focil. Tyle co ze przy przegladaniu zdjec nie mozna mu bylo za szybko krecic tylnym kolkiem, bo glupial. Po tych 3 latach serwis go rozkrecal w celu gruntownego czyszczenia i okazalo sie, ze jest jednak silnie skorodowany i ponowne skrecanie nie ma sensu. Pewnie gdyby go nie rozkrecili to jeszcze by dzialal...
Gorzej bylo z obiektywem. W Tokinie 12-24 po jakims pol roku klapla slynna tokinowa "tasiemka" i szklo rzucalo Err przy przymykaniu przyslony...
Drugi korpus ktory topilem to 5d mk2. Chlupnal mi do stawu i mimo, ze go w mgnieniu oka wyjalem, to cieklo z niego jak z sita. W ciagu godziny byl w serwisie, gdzie go w trybie pilnym i na poduszkach rozebrano i wysuszono. Po czym dzialal jak zloto i nawet obiektyw (17-40) "odzyskal" po tygodniu silnik AF. Po latach uzywania zawiozlem korpus i szklo na gruntowny przeglad i nie znaleziono sladow korozji, wiec ten pierwszy serwis dobrze wykonal swoja robote. A i sprzet okazal sie bardziej odporny na wode, niz mozna by sie tego spodziewac...