No w sumie, wszystko zależy w jakich górach i w jaki sposób... Jak w cywilizowany, terenie i śpi się w schroniskach to można brać, ale jak dźwigasz namiot, i żarcie na dziesięć dni i po drodze nie ma żadnej cywilizacji to nie sądzę żeby ktoś brał 1d![]()
No w sumie, wszystko zależy w jakich górach i w jaki sposób... Jak w cywilizowany, terenie i śpi się w schroniskach to można brać, ale jak dźwigasz namiot, i żarcie na dziesięć dni i po drodze nie ma żadnej cywilizacji to nie sądzę żeby ktoś brał 1d![]()
na pewno ma być lustrzankasam teraz posiada 7d i 16-35L i to właśnie do tego obiektywu chce podpiąć pełną klatkę i się zastanawiam czy 6d będzie podobne w uszczelnieniu co 7d ( a był cały zaśnieżony w górach, zalany na mazurach i nic u nie było
) a 6-stki nigdy w rękach nie trzymałem ... druga sprawa, 6d , 5dmkII czy może 1ds mkIII chciałbym wykorzystać jako drugi korpus do fotografii ślubnej bo na pewno w przyszłym roku tak pod koniec zakupie 5dmkIII ale teraz potrzebuje z tańszy korpus na wyprawę po górach Szkocji która mnie czeka w marcu.
Jak już chcesz to targać, to może pomyśl o jakimś lekkim tele? Choćby najprostsze 70-200 L f4. Wbrew pozorom długie ogniskowe bardziej się sprawdzają w górach, niż takie 16-35 na pełnej klatce. Przy szerokim kącie będziesz miał łąki nie góryno i zostawiłbym w tedy na razie te 7d...
W sumie 6d niby pomyślany jest dla podróżników, ale na pewno jest delikatniej wykonany niż 7. Atutem jest mniejsza waga i geodatowanie zdjęć. Co do odporności to nie wiem, ale ja się ze sprzętem raczej nie cackam i dla takiego 40d i fuji x100 ani mrozy ani wilgoć nie zaszkodziły puki co. Fakt jak jest ulewa to chowam x100 pod kurtkę, a 40d do kabury... No ale myśle ze od zrobienia kilku zdjęć w deszczu to takiemu 6d się nic nie stanie, bez przesady, a jednak jest dużo lżejszy od 5d. Ale pod kranem bym go nie mył![]()
Ostatnio edytowane przez elduce ; 17-12-2013 o 00:03
nie, nie bedzie, 7D jest jednym z najlepiej uszczelnionych aparatów canona, 5D3 ma dużo gorsze uszczelnienia, 6D również. Ale o ile nie będziesz robił na deszczach intensywnych na gołym body to nie powinno się nic dziać.
Zawsze też możesz sobie kupić foliowy kokon na niego za grosze i to rozwiąże problem...
Ostatnio edytowane przez rojo ; 17-12-2013 o 16:19
od lat katuje rozne korpusy Canona na deszczu, czasem takim, ze nawet czlowiek ma juz dosc.
jeszcze mi sie zadna nie zajaknela. ani 10D, ani 30D, 5D mkI czy 5D mkII...
5D mkII to nawet swego czasu utopilem w wodzie. prawda, ze moze 10 sekund minelo miedzy kontaktem z woda a wylowieniem go przeze mnie
z dna na glebokosci pol metra. ale ze nie jest szczelny to moge poswiadczyc - wode mial pod gornym LCD i pod pryzmatem, a jak go 2 godziny pozniej
pan w serwisie (tu podziekowania dla Reparatie van FOTO en VIDEO camera's - polecam gdyby kiedykolwiek bylo potrzebne w NL) rozkrecil, to lalo sie z korpusu
jak z zarzynanego prosiaka...
po skreceniu aparat dziala do dzis (15 miesiecy).
podsumowujac przydlugi wywod - dwu czy jednocyfrowki Canona wytrzymaja wiecej wody niz niejednej osobie sie wydajenawet jesli nie maja
bog wie jakich uszczelnien.
Albo jak w przypadku moim czy kolegi nie wytrzymają nawet wilgoci.
Prosto pisząc to jest wyłącznie rzecz szczęścia, egzemplarza, warunków - do wyboru. Natomiast nie są to korpusy które narażone na warunki atmosferyczne dają gwarancję przetrwania, więc nie uogólniałbym jak wyżej.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 17-12-2013 o 21:27
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Pisałem już o tym; 30D - padł mi po "wizycie" na deszczu - wcale nie takim dużym. Płyta główna do wymiany. Koledze pad zaliczył 50D w górach w zimie - znów płyta główna. Jeszcze znam podobny przypadek z którymś xxxd - nie pamiętam już modelu a nie chcę zgadywać.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner