Problem z focalem polega na tym, że nie uwzględnia błędów przypadkowych AF. Przykładowo 24L ma tendencje do ustawienia AF z czapki, zupełnie bez sensu raz na kilka strzałów. Focal bierze taką próbę do kreślenia wykresu. Jak kalibrowałem 24L to mi wyszło, że +20 i że brakuje skali... załamka totalna. Skasztaniłem przez to trochę ujęć na jednym zleceniu. Frustracja moja sięgnęła zenitu i już miałem słać body do serwisu po czym spróbowałem ręcznie ustawić...i voila +12 i jest igła.

Osobiście tak sugeruję kalibrować sobie AF. Naklejamy na ścianę czy jakaś tablicę tablicę testową (może być z Focala). Ustawiamy aparat w odleglości 50xogniskowa, przy czym ta odległość ma być od powierzchni tablicy testowej do matrycy, czyli tak de facto ustawiamy na oko w polowie aparatu (nie do przedniej soczewki). Super dokładnie być nie musi. Aparat stoi na statywie, trzeba zwrócić uwagę aby zachować kąty, czyli oś optyczna obiektywu ma padać prostopadle na tablicę testową. Podpinamy kablem i w lajtrumie w tethered capture zgrywamy zdjęcia od razu na kompa. Dobrze oceniać na większym monitorze a nie lapku.

Najpierw robimy 2 zdjęcia na -20, potem -10, potem 0, +10, +20. Oceniamy zdjęcia i wiemy w jakim zakresie mamy kalibrować dokładnie. Przykładowo zdjęcia są najostrzejsze na 0, ale i na +10 jest nie najgorzej więc probujemy dalej tym razem robiąc po 3 zdjęcia (żeby uwzględnij błędy przypadkowe AF): 0, +2,+4,+6,+10. Oglądamy zdjęcia i wiemy które najostrzejsze

To tyle. Jak coś ty pytajcie