Kiedy mnie się to ostatnio przydarzyło (dosyć dawno temu) to była wina labu. Wypierali się, ale udowodniłem jak rasowy detektyw w bezczelny sposób otwierając kopertę innego klienta i znajdując dokładnie takie same rysy na zdjęciach.

Jeżeli jesteś pewien, że to nie wina labu, to powinieneś byc w stanie znaleźć to co rysuje. Najpierw obejrzeć negatyw i wykryć czy rysa jest po stronie emulsji czy filmu a potem popatrzeć przez lupę na odpowiednie miejsca we wnętrzu aparatu pamiętając, że góra zdjęcia jest na dole.