Miałem tą nieprzyjemność stracić dwie godziny na spotkaniu z przedstawicielem slubklick. Pan szalał z cyferkami i danymi. Pokazywał wyniki wyszukiwania w guglu na hasła "ślub", "fotograf ślubny" itp, i chwalił się, że portal pokazywał się w top3. To chyba były spreparowane screeny, bo sprawdziłem potem: nie wychodził nawet na pierwszej stronie! Wreszcie po dwóch godzinach jego tokowania wydusiłem z niego cenę, która mnie poraziła. Gość chyba zauważył to porażenie, bo zapytał ile mógłbym dać za taką ofertę. Zaproponowałem 1000, na co on z wprawą nabytą chyba na tureckim targu powiedział: "no to mam już pana tysiąc, to niech pan jeszcze dorzuci drugi". Poza tym koleś nie znał nawet podstawowych pojęć i zagadnień z zakresu fotografii ślubnej.
Tekst, że jeszcze żaden z klientów slubclick nie zrezygnował z przedłużenia współpracy po roku, to też bzdura. Wszystkie firmy z mojego regionu, które przedstawiciel pokazywał mi w katalogu podczas spotkania zniknęły z portalu.
Jak dla mnie to taki AmberGold - naobiecują, dużo włożysz nic nie wyjmiesz.