Z wypiekami na policzkach, postanowiłam w końcu wygrzebać zakopane i zalegające gdzieś głęboko na dnie szuflady zdjęcia jakie zrobiłam. Niestety w żadnym z przypadków nie byłam w posiadaniu akredytacji, toteż fotografie są wykonane zza barierki. Ze mną jest tak, że doskonale wiem co chcę osiągnąć w kadrze, niestety wykonanie kuleje w porównaniu z tym, co ubzdurała sobie wyobraźnia. Dodam, że nigdy nie uczyłam się fotografii. Jestem totalnym amatorem - marzycielem. Ciekawi mnie opinia innych ludzi, dlatego liczę na konstruktywną krytykę, dzięki której moja miłość do emocji związanych z koncertami, być może obierze prawidłowy kurs...
1.
2.
3.
4.
5.
Może gdy tylko nie zamknę się w sobie, a szerzej otworze szufladę, wyciągnę z niej coś znacznie śmielszego.