Cytaty z linka który podałem:
"czujniki AF działają tylko do pewnego otworu względnego (zwykle producent podaje f/5.6 lub f/6.7, jednak czujniki te z bólem pracują jeszcze dla f/8 - i nie ma tutaj specjalnego znaczenia ilość światła, tylko właśnie otwór względny). Jednak czujniki współpracujące z ciemnymi szkłami są mało dokładne. Dlatego niewielka część korpusów ma podwójne czujniki - średnio dokładne do f/5.6 lub f/8 (co dla ciemnych szkieł, z racji mniejszej głębii ostrości wystarcza) i bardzo dokładne do f/2.8.
W drugim linku jest to schematycznie przedstawione, gdy otwór względny jest mniejszy linie są bliżej siebie i czujniku nie są w stanie ustawić ostrości.
Na "pełnej dziurze" jest najmniejsza głębia ostrości, więc są o wiele większe szanse, że po przymknięciu przysłony ostrość będzie trafiona. Jeśli bawiłeś się kiedyś manualnym obiektywem z potwierdzeniem ostrości to jest to dobrze widoczne. Gdy weźmiesz jasny obiektyw to na pełnej dziurze aby potwierdziło ostrość musisz precyzyjnie ustawić, jednak gdy przymkniesz przysłonę, głębia się zwiększy i możesz kręcić w lewo i prawo a dioda potwierdzenia świeci. A chyba o to chodzi, aby było dokładnie.
Co do BF i FF to o ile pamiętam to kiedyś czytałem, że dlatego najczęściej problem mają z tym Canony, gdyż ich system działa tak, że na podstawie informacji z czujnika wysyłają informację do obiektywu o ila ma przesunąć soczewkę i wtedy możesz robić zdjęcie, jednak obiektywy niekiedy źle to ustawiają. Natomiast w innych systemach AF "czeka" aż obiektyw przejedzie w ustalone miejsce, sprawdza, potwierdza i dopiero wtedy można pstryknąć. Dlatego pierwszy system jest szybszy, ale częściej błędny.
Nie jestem pewien co do tej teorii, ale tak gdzieś kiedyś przeczytałem.