W internecie...to ja brałem udział w locie w kosmos.
Jak się będzie podkulać ogon w sytuacji, kiedy trzeba popchnąć do przodu sprawę (jak widać, wyczerpano już inne metody walki z problemem - aparat sobie pozwiedzał różne serwisy, itd itp), to ludzie ignorujący klienta dalej będą tak robić w przyszłości. Wystarczy powiedzieć "u mnie wszystko ok", albo "panie, nie da siem" i już klient załatwiony - i można wrócić do kawki i gazetki.
Potem klient pomarudzi w internecie, ale z tego marudzenia jeszcze nic ani dobrego, ani złego nie wyszło.