Cytat Zamieszczone przez jellyeater Zobacz posta
W Polsce? No proszę. Tu nie ma sądów. Znaczy są, ale fasadowe. Sprawa będzie się wlekła latami, a na koniec i tak zaix musiałby pokryć koszty. A Canon pewnie by się dowiedział, że to co robi jest z moralnego punktu naganne, ale nie jest przestępstwem.

A co do lojalności. Habakuk kupił drugi egzemplarz. Więc lojalny i tak jest. Wystarczy zbudować monopol i też ma się lojalność klientów. Nie trzeba o nich dbać.
Polacy są bardzo bierni. Zamiast cokolwiek zrobić, wolą bić pianę. I dlatego tak łatwo bezczelnie ich oszukiwać.
Twoja wypowiedź wskazuje, że powtarzasz obiegowe opinie, zaś sam nigdy nie miałeś własnych doświadczeń, za to już jesteś pewien, jak będzie wyglądała cała hipotetyczna sprawa. Brawo.

Ba, nawet biorąc ją "na chłopski rozum", taka postawa przegrywa w walce ze zwykłą logiką i sensem.
No bo, nawet zakładając, że ewentualna droga prawna będzie wolna i niemiła, to i tak przynajmniej będzie to jakakolwiek aktywność, mająca jakąkolwiek szansę na wymuszenie rozwiązania problemu. Bo jaka jest alternatywa? Dziamganie w internecie? Co z niego wynika dla sprawy? Jakie jest prawdopodobieństwo, że serwis się ugnie po kąśliwym poście na forum?

Jak widać, przynajmniej u jednego kolego, okres gwarancji dobiega już końca, wątek dobiega rekordowej długości - i na nic się zdały nadzieje, na nic mnóstwo czasu spędzonego na postowaniu w wątku. Serwis jak miał tę sprawę w pupce, tak dalej ma w pupce.
Cytat Zamieszczone przez v.1958 Zobacz posta
hmmm ....
a moim zdaniem koledzy wiedzą o czym piszą...
czy jestem jedyny? czy jest takich 10? 100?
dla mnie to nieistotne! - nie stać mnie na ew. ryzyko wyrzucenie w błoto 10k zł
...
Serio, myślisz, że jest setka (setki?) potencjalnych klientów na 5D3, którzy zrezygnowali z powodu dyskusji na forum Canon-Board? LOL. Pochlebiacie sobie.
Ja wiem, że to forum jest siedliskiem wieszczy przepowiadających rychły koniec Canona, ale Canon najwyraźniej zlewa te przepowiednie, i pomimo wypuszczania produktów wręcz prowokujących swoimi cechami do problemów, radzi sobie świetnie.


Na koniec:
Panowie, nie mam zamiaru bić piany i się kłócić. Piana już została ubita, wątek ma 130 stron memłania o niczym. Ja po prostu proponuję powiedzenie sobie "dość" i rozpoczęcie innej procedury. Rozpoczynając chociażby od rzecznika praw konsumenta, który powinien pokazać właściwą drogę postępowania. Sprawa nie dotyczy zabawki za 199.99zł, gdzie nie warto się nerwować i tracić czas. Przedmioty, o których piszemy, są przecież drogie - to kilkanaście tysiaków władowane w wadliwe egzemplarze - myślę że jest warto w takim momencie pójść na całość.