Moim zdaniem podejście serwisu Sony wynika z faktu, że Sony "zdobywa" miejsce na rynku i walczy o klienta. A Canon Polska ma przekonanie o mocnej, niezagrożonej pozycji i ma to w pewnym miejscu którego publicznie nie nazwę.
Moim zdaniem podejście serwisu Sony wynika z faktu, że Sony "zdobywa" miejsce na rynku i walczy o klienta. A Canon Polska ma przekonanie o mocnej, niezagrożonej pozycji i ma to w pewnym miejscu którego publicznie nie nazwę.
Canon: 5d3, 24-70 , 85 1.8
Obecnie w rosji jest bardzo rozwinieta ochrona klijenta.Ja kupuje sprzet tylko w bardzo duzych firmach ,u nich nie ma przepychanet serwisowych wymieniaja i koniec problemu.
--- Kolejny post ---
Obecnie w rosji jest bardzo rozwinieta ochrona klijenta.Ja kupuje sprzet tylko w bardzo duzych firmach ,u nich nie ma przepychanet serwisowych wymieniaja i koniec problemu.
Bardzo mnie cieszy postęp w jakości serwisu i ochronie praw konsumenta w Rosji.
Jednak w przyznawanie się Canona do nienaprawialnych usterek typu FF/BF jakoś nie wierzę. Na razie do innych części wolnego świata ten świeży powiew jeszcze nie dotarł.
Obecnie nie ma żadnych podstaw empirycznych ani teoretycznych żeby nie liczyć się z pewnym prawdopodobieństwem takiej usterki bez względu na cenę sprzętu. Sa natomiast obfite podstawy empiryczne, :-o żeby spodziewać się, że w niektórych przypadkach serwis Canona nie zgodzi się z użytkownikiem, że taka usterka faktycznie występuje i w zwiazku z tym nie wykona skutecznej naprawy gwarancyjnej a już na pewno odmówi wymiany sprzętu na nowy.
Przypomnę, że mowa tu tylko o kłopotach typu FF/BF, czyli niby działa, ale niedokładnie, czyli nie działa.
W zwiazku z powyższym, podtrzymuję to, co napisałem wcześniej, że potencjalni nabywcy w zależności od osobistej tolerancji na ryzyko, sytuacji finansowej, i stanu zdrowia powinni rozważyć, czy stać ich na cenę sprzętu. Bo tu nawet ubezpieczenie nie pomoże, skoro producent twierdzi, że nie ma problemu, a sady i ekspertyzy to zbyt droga i niepewna opcja.
A jak byśmy chcieli, żeby było, to już zupełnie inna bajka.
Ja jeszcze raz ci napisze ze to nie w tym rzecz czy kogos stac czy nie, bo nie sadze ze kupujac aparat ktos zastawia dom, czy tez nie je nic od miesiecy by moc sobie pozwolic na zakup?
Musisz zrozumiec ze po to jest roznica w cenie i jakosci zeby tez od takiego sprzetu wymagac wiecej, nie tylko jesli chodzi o parametry lecz o niezawodnosc, gdyz dla niektorych to jedyne narzedzie do pracy.
A mi się wydaje, że to są tylko "pobożne" życzenia naiwnych konsumentów. W biznesie działają zupełnie inne mechanizmy. Ustalona cena produktu, skalkulowana jest w taki sposób, aby producent mógł na tym zarobić przewidziane w planach finansowych kwoty. W to wliczone są odpowiednie koszty marketingu, reklamy, serwisu gwarancyjnego itp. Producent na pewno nie bierze pod uwagę, że jego produkt będzie jedynym narzędziem pracy Kowalskiego i przez to zwiększy sobie koszty na QA - przecież to śmieszne :-)
Choć nie podoba mi się argumentacja pana.kolegi, to w pewnym sensie ma on rację. Biznes to czysta kalkulacja, bez sentymentów, więc kliencie martw się sam - masz do pomocy różne organizacje, sądy, lub też więcej kasy... Możesz również nie kupować produktów Canon'a, ale w jednostkowych przypadkach - wiesz gdzie on to ma. Dopóki jakość jest na skalkulowanym poziomie, zbyt i zysk będzie zapewniony.
kmleon To chyba oczywiste ze canon czy inna firma nie beda robic prezentow i tez musza zarabiac.
Chodzi oto ze kupujac NOWY produkt, nie kupujesz go chyba po to by go rozpakowac i stwierdzic ze zostales zrobiony w balona a sprzet sie nadaje na smietnik bo nawet serwis nie daje rady go naprawic a o wymianie mozesz zapomniec pomimo gwarancji?
Nie wywiazujac sie z umowy to tak jakby kogos oszukiwac.
Powtorze swiete slowa jakie kiedys uslyszalem od sprzedawcy zadajac mu pytanie "ktory wg Pana obiektyw Canona jest najlepszy?". Odpowiedz brzmiala - sprzedany ;-)
I o to chodzi.
Powszechnie było wiadomo że kupując sprzęt poważnego producenta za odpowiednio poważne pieniądze taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Podobnie powszechnie było wiadomo że ZSRR jest po wsze czasy... i jak sądzę był to większy pewnik niż pozycja Canona i miał więcej "utrwalaczy" tego poglądu . W każdym razie wskazywało na to bogactwo ówczesnego materiału empirycznego. Tak się gra jak się da, w utrwalaniu stanu rzeczy obie strony mają swój udział i skupianie się na przyczynach dla których Canon coś by mógł ale nie chce prowadzi do zakopania się własną łopatką. Klientowi Canon jeść nie daje więc może niech nie zwala na niego własnych niemocy. To naprawdę budując chatę trzeba mieć na dwie ?