Panowie, to już moje boczne w 50D są bardziej pewne niż u Was :O
Tylko patrzeć jak Canon ogłosi jakąś akcje serwisowa bo coś za dużo uwalonych sztuk. Szczerze współczuje.
chciałem ci odpisac niegrzecznie, ale jakby nie chce mi się.
wiem do czego służy aparat. wiem, gdzie są granice, za którymi mogę tolerować błędy lub nawet niemoc.
zrobiłem tym aparatem ponad 35 tyś zdjęć, z czego do około pierwszych 20 tyś nie mam zastrzeżeń.
więc daruj sobie proszę traktaty o tolerancji, bo ja mam przed sobą zdjęcia w świetle dziennym, w którym mam duże problemy z regularnym trafianiem w dość dużego człowieka z całkiem niedużej odległości. a to wszystko po 2 naprawach serwisowych, zestawem kosztującym 20 tyś. i wyobraź sobie, że do siebie nie mam żadnych pretensji.
hehe bez przesady dla amatora to 6D jest zrobiony, a 5d III jak i 1D X jest dla pro i tak je canon klasyfikuje.
No jakby tak było jak piszesz heh to cena o połowe w takim razie. Wtedy nie będzie tematu bo będzie widać po cenie, że to sprzęt dla amatora bardziej zaawansowanego. No AF jest ten sam co w 1D X, a tam chyba nic takiego się nie dzieje. Poprostu coś musi być ukrytego jakaś wada bo inaczej tego nie da się wytłumaczyć, takiego zachowania w takiej klasie sprzętowej.Miał być AF cud i malina. No ciekawe czy ty pozostałym osobą po jakimś czasie też takie coś będzie się dziać. A jak tak będzie to wszystko się potwierdzi, że jest wadliwe i po pewnym czasie wychodzi, nie sprawdzone i za słabo przetestowane przez inżynierów.
Jednym słowem bubel. Pozdrówki
Ostatnio edytowane przez pawelo1 ; 23-09-2012 o 21:10
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
Za tym, że nie jest to problem wydziwiającego na puszkę użytkownika tylko sprzętu, świadczy po pierwsze nieliche doświadczenie fotograficzne tych, których to spotkało, a po drugie fakt, że wg ich opinii te aparaty do pewnego momentu działały całkiem sprawnie, ba, wręcz rewelacyjnie w porównaniu do poprzedników.
Nie ma też co siać fermentu, że produkt jest do bani, bo niewątpliwie te uszkodzone puszki to ułamek procenta całej sprzedaży. Jednak wady się zdarzają, a serwis wykazuje się niewiedzą bądź niemocą w usunieciu owych. I to jest problem, z którym każdy z nas może się zetknąć. Procedury serwisowe, te stwierdzające poprawne działanie aparatu, jak i te naprawcze są niepoprawne - delikatnie rzecz ujmując, albo pracownicy w serwisie powinni sie dokształcić.
Ciekawe, czy te przypadki, o których tu mowa są jedyne. Być może gdzie indziej na świecie takie aparaty po prostu są wymieniane na nowe, albo skutecznie naprawiane i nie ma z tego powodu szumu w sieci. Jeśli tak jest, canon ma świadomość owej wady. I być może, o ile sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan (i o ile istnieje jakaś wada konstrukcyjna, a nie jest to problem pojedyńczych sztuk), wcześniej lub później wyda jakieś oświadczenie, poprawi wadliwą konstrukcję, zmieni owe procedury serwisowe etc. Może to początek problemów i na rozwiązanie dopiero będzie trzeba poczekać.
Można jedynie szukać wspólnego mianownika wśród wadliwych puszek porównując sposób użytkowania np. uszkodzenie wystąpiło po zrobieniu mniej więcej 30k klatek, albo dlatego, że w większej części korzystano z takiego, albo innego pomiaru AF. Strzelam teraz, ów wspólny mianownik może być dużo bardziej absurdalny. Ja chciałbym wiedzieć, jaki owa sprawa będzie miała finał, życząc pechowcom (i nam wszystkim) szybkiego wyjaśnienia i pozytywnego rozwiązania problemu.
Na pewno wsród potencjalnych kupców 5dIII ów wątek może nieco zastopować chęć posiadania nowej puszki.
Pozdrawiam
San
dorzucę swoje 3 grosze do tego wątku, który śledzę od początku, bo faktycznie - trochę staje się to symbolem naszych czasów: sprzęty stały się zbyt skomplikowane i ich serwisowanie zaczyna być nie lada problemem dla "lokalnych serwisantów". jedynie gostki w fabryce ogarniają jeszcze (jeżeli w ogóle) jak to działa i jak to ewentualnie poprawić.
wg mnie wasze czujniki AF złapały jakiegoś syfa - i stąd problemy.
"syf" może być dwojakiego rodzaju:
- programowy - po prostu procedury obliczeniowe się sypnęły, coś się przepełniło, programista o czymś zapomniał (normalka) i teraz jest masakra. tutaj mogłoby pomóc zresetowanie aparatu albo ponowne wgranie firmware, ale niestety niekoniecznie. najlepszy byłby nowy firmware poprawiający ten konkretny błąd (jeżeli jest jakiś).
- sprzętowy - przy obecnej wymaganej precyzji tych układów mały pyłek na czujniku spowoduje koszmarne błędy, a jakaś plamka już w ogóle. tutaj pomogłoby czyszczenie, ale raczej takie pod mikroskopem. wymiana układu AF (na czysty) oczywiście też by pomogła, ale szczerze mówiąc byłoby to nadmiarowe i .... nie jestem pewien, czy "lokalny serwisant" jest w stanie wykonać to odpowiednio czysto i później zestroić całość.
podsumowując: macie uszkodzone/uwalone układy AF i obecnie wszelkie kalibracje tylko pogarszają sytuację (rozkalibrowują całkiem dobrze działający wcześniej układ), natomiast serwis (albo cały canon?) na razie nie potrafi tego dobrze zdiagnozować. i wszystko w temacie.
szukaliście opisów podobnych przypadków nagłej awarii AF w 5D3 na forach w innych krajach?
pozdro.,
m.
__________________
Canon EOS 3P broken| 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
© mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader
Kurcze, najgorsza to jest jednak autosugestia... Po ostatniej sobocie zacząłem doszukiwać się losowych BF/FF w materiale...
Pozdrawiam, Krzysztof
Z całym szacunkiem - moim zdaniem jest to przykład pokazujący jak nie należy używać AF w 5d3. Spot nie jest, delikatnie mówiąc, do takich zastosowań. W tę panią celowałbym punktowym, ale w żadnym wypadku nie spotem, bo on głupieje w takich sytuacjach. To po pierwsze.
Ripek - napisałeś na zdjęciu, że AF nie myszkował szukając ostrości, tylko pewnie zatrzymywał się na obiekcie. Nie napisałeś, czy pracowałeś w trybie One-Shot, czy Servo. Jeśli One-shot, to czy AF potwierdzał ostrość, czy tylko się zatrzymywał? Jak masz ustawioną opcję "Szukanie ostrości po utrac. AF" (Menu AF > 4 zakładka > pierwsza poz.)?? Oczywiście, jeśli masz uszkodzony układ, to i tak wszystko na nic.
Ok, abstrahując od Instrukcji Obsługi aparatu z całkowicie nowym układem AF, posiadającym w cholerę opcji konfiguracyjnych, który w dodatku nie chce myśleć za fotografa - Panowie, żyjemy w kraju 3-go świata, niezależnie od oficjalnie ogłoszonego koloru naszej wyspy. Papier, mównice i mikrofony zniosą wiele, a jak jest - każdy widzi. Wmurowanie studzienki równo z asfaltem jest możliwe jedynie przypadkiem, coś jak trafienie z ostrością AF'a w nowym aparacie fotograficznym założyciela tego wątku. Ten egzemplarz aparatu jest uszkodzony. Problem w tym, że "autoryzowany" serwis nie potrafi go naprawić, ale to nie jest nic nowego. Niektórzy posiadacze nowych samochodów (samochodów, nie zabawek na raty) również to znają - drogie, naszprycowane elektroniką cacka też się czasem psują, a autoryzowany serwis nie jest w stanie zdiagnozować przyczyny, bo nie ma sprzętu. Teoretycznie nie powinien być "autoryzowany", ale przecież tu prawie wszystko jest na niby.
Posiadam ten aparat od czerwca i nie mam zastrzeżeń. AF działa doskonale i cieszę się zdjęciami. Szkoda tylko, że jak na razie tzw. gwarancję mamy tylko ...na papierze. Szlag by mnie trafił, gdybym znalazł się w podobnej sytuacji co autor wątku. Życzę rychłego pozytywnego rozwiązania sprawy.
Ostatnio edytowane przez janmar ; 24-09-2012 o 11:10