Miałem szczęście być w sklepie B&H w Nowym Jorku, a w zasadzie zwiedzać go, ogromniasty i sporo ludzi.
Inna organizacja sprzedaży, dużo stanowisk doradców/sprzedawców do których się "stoi w kolejce".
Ale gdy ogladałem eksponaty, w ciągu 20 mniut, podeszły do mnie 3 osoby z pytanie w czym może mi pomóc.
Po powrocie, byłem w sklepie MediaMarkt.
I pierwszy widok to 4 sprzedawcy, rozbawieni rozmawiają ze sobą, a wokół mnóstwo ludzi.
jp