To wcale nie jest teoria spiskowa... Wystarczy porownac proszki do prania tej samej marki z Niemiec a te kupione w Polsce...niebo a ziemia...czemu?
Ladnych pare lat temu, kiedy sluby robilo sie na tradycyjnych materialach swiatloczulych, mozna bylo zobaczyc roznice w jakosci.
Taka np. Fuji Superia (tak tak, amatorski film) kupiony w niemieckim markecie, dawala ladny obrazek. Zakupiona w hurtowni polskiej powodowala rozstroj zoladka u niejednego laboludka, ktory chcial cos wiecej wycisnac z materialu.
Sprzedawca powiedzial mi, iz na Polske ida klisze z jakiejs fabryki na Ukrainie ... I sprawa jasna sie stala ...
W kwesti aparatow, nie dziwil bym sie, gdyby puszka po kontroli jakosci z wynikiem powiedzmy ponizej 95%, trafiala na rynki trzeciego swiata, czyli min. do Polski ...