Wręcz przeciwnie, to właśnie komuna skasowała ten zwyczaj, bo był czysto chrześcijański, po prostu jeśli ktoś nosi imię po św. Jerzym to jest Jerzy nie ważne gdzie się urodził i jak jego imię się pisze i wymawia.
Poza tym tak łatwiej się wymawia, jeśli ktoś jedzie pracować do Niemiec, to bezczelnością byłoby wymagać, aby wszyscy tam uczyli się wymawiać Błaszczykowski.
Przekręca nie, gdy tłumaczy to tak. Wolę gdy obcokrajowcy mówią na mnie "Majkel" niż gdyby mieli próbować mówić Michał i wychodziłoby im coś innego.