Fajny temat.
No bo film i książka to jednak zupełnie inny przekaz. Wielu reżyserów tego nie rozumie i próbują robić dosłowną ekranizację - najczęściej kończy się to katastrofą.
Co do Dicka to z filmów opartych na motywach - bo to jest moim zdaniem właściwa droga - to "Blade Runner" jest arcydziełem (aktorstwo, nastrój, zdjęcia, muzyka) a czy zgodne z książką - według mnie jest bez znaczenia.
Niestety zrobili film dla dzieci. Reżysera moim zdaniem to przerosło. Aktorzy też według mnie niezbyt trafnie dobrani. Przecież Gandalfa miał grać Connery ale jak się dowiedział kto produkuje i reżyseruje to podobno zrezygnował. Producent z kolei nie zgodził się żeby muzę robił Preisner itd. Główna postać - gościu z wyłupiastymi oczami - Hospody pomyłuj.
Inna rzecz że na książce poległem w połowie pierwszego tomu.
BTW: "Władca" to raczej baśń fantasy - z typowym SF ma niewiele wspólnego.