Na chłopski rozum to jest tak:
- DPI/PPI istnieje TYLKO w momencie wydruku
- jedyny parametr opisujący zdjęcie i jego jakość to rozmiar w pikselach
- jakość kompresji do jpega oznacza w jakim stopniu zostało uszkodzone zdjęcie - 100% oznacza zapis bezstratny, 80% to że zdjęcie zostało pozbawione ok 20% informacji itd. itp
wszystko co poniżej jest wtórne:
- DPI/PPI to DOT PER INCH albo POINT PER INCH - to, siłą rzeczy, bez tych inchy czyli cali nie istnieje, nie ma tego bo nie ma cali!!! Jest tylko plik ze zdjęciem o boku 1600 pix.
- DPI się wylicza znając rozmiar odbitki - czyli np. mam plik 1600 pix po dłuższym boku. Z tego plku mogę wydrukować:
a. 1600/300 = 5.3 czyli na papierze o boku 5.3 cala = 13.54 cm
b. 1600/240 = 6.6 cala = 19.93 cm (praktycznie nie ma widocznego spadku jakości do 300 DPI)
c. 1600/90 = 17.77 cala = 45.14 cm
d. itd itd
Photoshop wykonuje te obliczenia dla nas. mamy plik np. 1600 i założymy sobie, że chcemy 300 DPI. Photoshop nam wyliczy i podpowie, że możemy to wydrukować na 5.3 cala. Możemy w PS również powiedzieć że chcemy wydrukować to zdjęcie na papierze 45 cm. PS usłużnie podpowie, że wówczas uzyskamy jedynie 90 DPI
To wszystko. Laby chcą 300 DPI - tak, zgoda tylko NIE ZAPISANE w pliku a plik o odpowiednich rozmiarach żeby te 300 DPI uzyskać. 240 DPI naprawdę w zupełności wystarczy. Bardzo rzadko zanoszę do labu więcej niż 240 DPI.
Gadanie, że zapisuję zdjęcie z 30 DPI czy 90 czy 120 DPI jest to galicyjskie "austryjackie gadanie". Rzecz zupełnie bez sensu. Plik ze zdjęciem o boku 1600 dalej jest plikiem o boku 1600 - kropka w kropkę co do bajtu. Jeden bajt w headerze będzie się różnił - DPI - co jest informacją dla PS że user chce to zdjęcie drukować z np. 240 DPI więc jakby se zażyczył papieru o rozmiarze 1 metra to go trzeba ostrzec. Ostrzec a nie zabronić!
Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć - to w końcu proste jak konstrukcja cepa. :-) Trzeba tylko chcieć zrozumieć :-)