wow... chciałabym zobaczyć zdjęcia autora wątku... dla którego jedynym sposobem na uniknięcie monotonii w fotografii fashion jest zmiana ustawienia, możliwie wielu, możliwie drogi lamp. Nie no w sumie podejście zdrowo-konsumpcyjne, fakt, że wszystko się szybko nudzi i kto by świecił dzisiaj tak jak klasycy kilkadziesiąt lat temu. Przecież na każdym zdjęciu jest potem to samo! A ja głupia myślałam, że w foto o coś innego chodzi... Ale w sumie to nie głupie... łatwiej zmieniać lampy niż modelki/makeup/fryzurę/miejsce/ciuchy/dodatki/wyraz twarzy modelki/ustawienie pomysły.

Gwoli ścisłości - nie mam nic przeciwko próbowaniu nowych ustawień, uważam, że to rozwija i jest potrzebne, ale sposób w jaki autor wątku to opisuje nieco mnie zaskoczył.

Z dobrych rad po za wcześniej wspomnianym strobox.com mogę polecić samodzielne eksperymenty...