Oczywiście, chodziło mi security, a nie o celnika.
Oczywiście, chodziło mi security, a nie o celnika.
Nie słyszałam, żeby we FRA brali na papierki coś innego niż elektronikę. No i na ponad 30 odlotów z tego lotniska tylko raz mnie na to wzięli.
A co do BOR to fakt, jak na Woodstocku przyjechali prezydenci Polski i Niemiec to każdy aparat musiał zrobić choć jedna fotę. Analoga przełknęli bez prześwietlania kliszy ;-)
Choć z drugiej strony potem się zorientowałam że za każdym razem przechodziłam tę kontrolę ze scyzorykiem w torbie...![]()
www.najeli.pl * fb.com/najeli.fotografia
C5 * C5d * C40d * C17-40/4L * C50/1.4 * C85/1.8 * C100/2.8L * C70-200/4L * Samyang 8mm * 430exII
Hi...
Myślę że "papierek" może wykrywać więcej rzeczy niż tylko materiały wybuchowe. Ja jak przechodziłem przez BOR to za którymś razem nawet jak bramka piszczała to gość machnął ręką
. Dopiero potem się połapałem że miałem jeszcze baterie na zmianę do aparatu. Ale miałem też akcję gdzie gość przyciskiem "test" na ręcznym wykrywaczu próbował zdenerwować delikwenta.
Mi się też zdarzyło przejechać 2 lotniska z nożem w podręcznym. Kolega po 11 września przejechał przez 3 lotniska z nożyczkami w podręcznym.
Ale w sumie - nie ma się czym chwalić
Pozdrawiam...
papierek działa na określone substancje-jest kalibrowany albo na prochy albo na środki wybuchowe
nigdy razem
co do kontroli wszystko zależy od sytuacji, można 100 przejść i nic a można być trzepanym za każdym razem
niektórzy maja to coś co powoduje czerwona lampkę w głowię ochrony
co do sprawdzenia działania sprzętu, było wiele prób wniesienia substancji wybuchowych w elektronice
włączenie jest swego rodzaju testem, jeśli pytany będzie się zachowywał dziwnie można dokładniej sprawdzić przewożone rzeczy
Izraelczycy często rozkręcają elektronikę ,jak się nie zgadzasz to" do widzenia"
Ostatnio edytowane przez becekpl ; 20-08-2012 o 14:13
Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
Cham się uprze i mu daj. No skąd ja wezmę, jak nie mam!
Nie wiem jak jest zagranicą to skonstruowane, ale w Polsce jest tak, że security podlega obecnie lotnisku. Tak więc każde security to oddrębna "firma". Oczywiście mają swoje szkolenia, ogólne wytyczne, itd. ale tak naprawdę każde lotnisko odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów indywidulanie i tak naaprawdę każdy port lotniczy poza pewnymi standardami może mieć swoje "fanaberie" co do kontroli.
A w takim razie jakie prawa ma w tym wszystkim pasażer? Bo szczerze mówiąc średnio widziałoby mi się, żeby jakiś typ z security który sprawdza dalmierz przez ściąganie dekla przed migawką, miał mi nagle rozkręcać aparat/laptopa. Nie do końca rozumiem, dlaczego miałbym się na to godzić. Muszą być przepisy to regulujące...
Oczywiście że możesz się "nie zgodzić" - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Konkrety...
Tak samo jak nie muszę usuwać zdjęć z karty przy ochronie, mogę wykonywać zdjęcia policji itd. Są prawa które to regulują. Nie sądzę, żeby było takie bezprawie. Bo za chwilę okazałoby się, że kobiety miałyby się rozbierać do naga w celu głębokiej inwigilacji...